Nieprzyjemne szczypanie i łzawienie oczu- dla wielu osób to norma podczas krojenia cebuli. Nic więc dziwnego, że ta czynność plasuje się jako jedno z najmniej lubianych zajęć w kuchni, zaraz obok obierania ziemniaków czy zmywania naczyń. Jednak ta czynność nie musi doprowadzać do łez. Jak kroić cebulę by nie płakać?

Dlaczego płaczemy, krojąc cebulę?

Wydawać by się mogło, że to specyficzny zapach cebuli jest odpowiedzialny za nasze łzy, podczas jej siekania. Prawda jest jedna inna, reakcję wzbudza nie zapach, a enzymy, które uwalniają się podczas krojenia. Jednym z nich jest alliinaza (enzym został tak nazwany od łacińskiej nazwy cebuli- Allium), wchodzi on w reakcję z innym składnikiem, który także uwalnia się podczas siekania. To prowadzi do powstania gazu, który w krótkim czasie rozprzestrzenia się w powietrzu, a gdy dociera do naszych oczu, podrażnia je. Nasza śluzówka próbuje zneutralizować drażniące działanie alliinazy, wytwarzając dużą ilość wody- stąd też w naszych oczach pojawiają się łzy. Na szczęście istnieją sposoby, dzięki którym możemy uniknąć płakania w trakcie krojenia cebuli.

Cebula nie musi doprowadzać do łez

Krojenie cebuli wcale nie musi doprowadzać Cię do łez. Sposobów na cebulę jest wiele- możesz na przykład użyć ochronnych okularów lub gogli, jednak nie jest to praktyczne rozwiązanie. Lepszym pomysłem jest schłodzenie cebuli przed jej krojeniem na około pół godziny. Jeśli nie masz na to czasu, to w trakcie krojenia regularnie mocz nóż w zimnej wodzie– dzięki temu zneutralizujesz część enzymów.

Ciekawą metodą, choć nie wyjaśnioną, jest trzymanie zapałki w ustach siarką w stronę cebuli. Możesz zapałkę zamienić również na połówkę cytryny– jej kwas neutralizuje gaz, który doprowadza nas do płaczu.

Oprócz tego możesz zapalić świeczkę– dzięki temu gaz, który tworzy się podczas krojenia cebuli, unosi się w górę pomieszczenia i aż tak nam nie dokucza. Jeśli nie masz pod ręką żadnej zapachowej świeczki, otwórz okno lub włącz wentylator– też powinno pomóc.